Jakoś
tak się stało (dziwne i jakże ciekawe), że dawno nie było tekstu pisanego o
czwartej nad ranem. W nocy, znaczy się. No to teraz jest, zupełnie jak na
życzenie. No może nie do końca o równej czwartej piszę te słowa, ale coś koło
tego. No dobra! Przejrzeliście mnie, jest dopiero północ, i do czwartej zostało
jeszcze trochę czasu. Można uznać, że jest prawie Kudłata myśl o czwartej nad
ranem. Prawie…
Właśnie skończyłem oglądać jakąś durną
komedię z Adamem Sandlerem i zryło mi po niej mózgownicę, jak nie wiem. Sandler
daje czadu na każdej linii i od czasu do czasu można sobie pozwolić na tego
typu zryte filmy z tym aktorem.
Kiedy film się skończył, wbiłem tylko na
chwilę na fejsa, żeby tylko tak zerknąć pici-pici na coś niekoniecznie
ciekawego. Tak se pomyślałem, że poskroluję i nagle rzucił mi się w uszy
i oczy kawałek Stand By Me. Kurde, kiedy go usłyszałem, to jakoś tak lżej na
sercu się zrobiło i jakoś tak pozytywnie moja dusza go przyjęła do siebie.
Przez chwilę poczułem się zupełnie jak ktoś wyjątkowy. Jak człowiek, który
lekką stopą spaceruje po księżycu.
Stand By Me. Bądź przy mnie…
I tak se go słucham teraz. Leci w tle,
kiedy piszę ten tekst. Za oknem noc, która pochłania światło. Słońce gdzieś tam
po drugiej stronie Ziemi wędruje przez Ameryki jak jakiś mistyczny wędrowiec. A
mi się jeszcze nie chce spać. Zresztą po co mam iść już spać, skoro muszę dokończyć
ten tekst na bloga. A że jest wena, to trzeba to jak najszybciej wykorzystać i
te moje dziwnie powykręcane refleksje na temat życia przelać na papier.
Stand By Me. Bądź przy mnie.
Ten kawałek fajny jest, super jest, ale
i tak nie rozumiem słów, bo u mnie z angielskim to lipa totalna. Ogólnie nie
ogarniam na całej linii języka angielskiego i przyznaję się do tego bez bicia.
Czasem to aż mi wstyd z tego powodu. Niekiedy boję się, że kiedyś jak pojadę
tramwajem wypchanym po brzegi ludźmi, nagle ktoś zagada do mnie po angielsku, a
ja wtedy wydukam: „Sorry, my English sucks”… I mam teraz taką wizję, jak ci
wszyscy ludzie w tym krakowskim tramwaju nagle zaczynają się ze mnie śmiać i
wytykać mnie palcami. Już widzę oczyma wyobraźni, jak ci wszyscy pasażerowie
krzyczą na cały głos: „on nie zna angielskiego!” i pokazują na mnie, szydząc na
całego.
Stand By Me. Bądź przy mnie, leci sobie
dalej w tle, kiedy kreślę tych kilka słów do Was, moi Drodzy Przyjaciele.
No leci sobie, ale ni cholery nie
rozumiem tektu, lecz na szczęście z pomocą przychodzą internety, jak zawsze
zresztą w dzisiejszym świecie. No to sobie od razu wklepuję w Google tłumaczonko.
I wyskoczyło, i tak se słucham teraz Stand By Me i czytam tekst. I jest okej,
pozytywnie jest, dobrze jest.
I nagle nachodzą mnie takie myśli.
I nagle nachodzą mnie takie myśli.
Kurde. Siedzę w domu, jest mi ciepło.
Mam rodzinę, którą kocham, jestem zdrowy i szczęśliwy. W czasie deszczu czy
śniegu mam się gdzie schronić. Mam kąt do czytania książek. Mam codziennie
świeżą wodę, w której się mogę myć. Codzienne mam obiad. Nie chodzę głodny.
Żyję i nie martwię się o jutro, bo wiem, że będzie.
Niestety, świat nie wszędzie jest taki
jak w Polsce.
Nie wszędzie jest tak dobrze i kolorowo
jak tutaj. Bo gdzieś tam w Afryce umiera dziecko z głodu, gdzieś tam daleko od
nas toczy się wojna i giną ludzie. Dzieci, dorośli, kobiety, mężczyźni. Ludzie
daleko od nas nie mają nic. Nie mają bezpiecznego jutra. Nie mają tego, co mamy
my, czyli normalnego, spokojnego życia z kimś u boku.
Stand By Me. Bądź przy mnie.
A my! Kurwa, wiecznie tylko narzekamy,
bo to, bo tamto, bo to, bo tamto. Bo zupa za słona albo za gorąca. Bo deszcz
pada. Bo słońce za bardzo świeci i piecze karki.
Ot, taka nocna myśl mnie naszła teraz.
Nie wiem czemu.
Wniosek nasuwa się tylko jeden.
Nie narzekajmy na to, co mamy, bo żyjemy
w dobrobycie tak naprawdę, a tam gdzieś daleko ludzie nie mają nic. Zupełnie
nic.
Stand By Me. Bądź przy mnie. Bądźmy przy
sobie w każdej chwili. Ważne, aby przez życie nie iść samemu i kochać całym
sercem drugą osobę.
A kiedy ludzie zaczną się w końcu
kochać, ale tak naprawdę, być może skończą się wielkie wojny i zapanuje pokój.
Chcę tak właśnie myśleć i tak właśnie myślę. Bo miłość wszystko zwycięży…
Takie tłumaczenie znalazłem w internetach…
Stand By Me… Bądź przy mnie drugi człowieku, nie chcę być sam.
Gdy
nadejdzie noc
I świat pokryje mrok
I księżyc będzie jedynym światłem, które zobaczymy
Nie, nie będę się bać
Nie, nie będę się bać
Jeśli tylko
Będziesz przy mnie…
I świat pokryje mrok
I księżyc będzie jedynym światłem, które zobaczymy
Nie, nie będę się bać
Nie, nie będę się bać
Jeśli tylko
Będziesz przy mnie…
A
tutaj link jak coś J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz