Hej,
hej, albo może powinien zacząć ten wpis od „ho ho ho”, bo to przecież taki czas,
ten jakże zimowy. Jak się macie, misiaczki? I jak tam u Was po świętach? Pewnie,
znając życie, znowu przeleciało? No chyba tak właśnie było. Czas leci
i takim oto sposobem mamy koniec dwa tysiące osiemnastego. Strzeliło jak
z bata. Nic dodać, nic ująć. Taki już jest ten cykl, który się powtarza co rok i nic nie jest w stanie go zatrzymać.
z bata. Nic dodać, nic ująć. Taki już jest ten cykl, który się powtarza co rok i nic nie jest w stanie go zatrzymać.
I właśnie teraz przyszedł dobry moment
na to, aby krótko podsumować mojego małego bloga. W sumie nie wiem, od czego
zacząć i co napisać, ale gdyby się tak głębiej zastanowić, hmm… Może po prostu
napiszę, że w tym roku wystawiłem na Kudłatych Myślach niemal dwa razy więcej
tekstów niż
w roku ubiegłym. Wydaje mi się więc, że nie próżnowałem pisarsko. A bywało w blogu różnie. Pojawiło się kilka opowiadań, które sami musicie ocenić, bo naprawdę nie mam pojęcia, czy są one dobre, czy też nie. Pamiętajcie, że przyjmę każdą krytykę, więc śmiało krytykujcie, bo się tego nie boję.
w roku ubiegłym. Wydaje mi się więc, że nie próżnowałem pisarsko. A bywało w blogu różnie. Pojawiło się kilka opowiadań, które sami musicie ocenić, bo naprawdę nie mam pojęcia, czy są one dobre, czy też nie. Pamiętajcie, że przyjmę każdą krytykę, więc śmiało krytykujcie, bo się tego nie boję.
Pojawiło się też kilka wpisów z mojego życia,
z takimi, no wiecie, moimi przemyśleniami. Są to takie moje wiejskie,
filozoficzne myśli, które raczej niczego dobrego nie wniosą w Wasze życie.
Patrząc na ubiegłe lata, naprawdę tych
wpisów jest znacznie więcej.
W roku dwa tysiące siedemnastym było ich o połowę mniej, bo tylko dziesięć. Rok dwa tysiące szesnasty nie wniósł do mojego bloga praktycznie nic, bo napisałem przez całe dwanaście miesięcy tylko trzy marne tekściki. Natomiast piętnastka przyniosła – tak samo jak siedemnastka – okrągłe dziesięć wpisów.
W roku dwa tysiące siedemnastym było ich o połowę mniej, bo tylko dziesięć. Rok dwa tysiące szesnasty nie wniósł do mojego bloga praktycznie nic, bo napisałem przez całe dwanaście miesięcy tylko trzy marne tekściki. Natomiast piętnastka przyniosła – tak samo jak siedemnastka – okrągłe dziesięć wpisów.
Jednak w dwa tysiące osiemnastym było
już naprawdę nieźle. Był to chyba najbardziej płodny rok ze wszystkich, jeśli
chodzi o bloga i moje teksty na nim. Powiem szczerze, że jestem dumny, że aż
tyle tego skleciłem, zwłaszcza jak na człowieka, który nie ma talentu
pisarskiego. Tak! Jestem chyba totalnym grafomanem, ale jakby na to nie
patrzeć, robię to co lubię. Piszę…
Ale okej! Nie przeciągając, tutaj
chciałem zostawić sprawy bloga
i szepnąć Wam kilka słówek na ten nowy dwa tysiące dziewiętnasty rok. Dosłownie tylko kilka małych zdań, tak żeby dać Wam trochę nadziei na to, że zawsze może być lepiej, a nigdy gorzej.
i szepnąć Wam kilka słówek na ten nowy dwa tysiące dziewiętnasty rok. Dosłownie tylko kilka małych zdań, tak żeby dać Wam trochę nadziei na to, że zawsze może być lepiej, a nigdy gorzej.
Oto dziesięć Kudłatych Myśli na Nowy
Rok, które mogą się wam przydać w czarnych godzinach. Nauczcie się ich na
pamięć i powtarzajcie każdego dnia.
1.
Walcz
o swoje marzenia.
2.
Dąż
do obranych celów.
3.
Kochaj.
4.
I
daj się kochać.
5.
Uśmiechaj
się do ludzi. Tak niewiele potrzeba do szczęścia.
6.
Bądź
dla nich miły, bo jeśli nie będziesz, to pamiętaj, że karma zawsze wraca,
czasem nawet po latach.
7.
Biegaj,
skacz, ruszaj dupę, aby mieć zawsze dobry humor.
8.
Od
czasu do czasu odwiedzaj place zabaw dla dzieci i nie przejmuj się, że masz więcej
niż 30 lat. Baw się na nich, bo przecież po to są i tylko czekają na ciebie.
9.
Dzień
dobry, do widzenia, przepraszam, dziękuję, kocham cię. To są czarodziejskie
słowa, które zawsze umilą Twój dzień.
10.
Pomagaj innym w każdy możliwy sposób. Pamiętaj,
że ty też kiedyś możesz potrzebować pomocy.
I ostatnie.
Żyj pełnią życia
Może
komuś z was przyda się tych kilka rad. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym
Roku, misiaki!