Mogę
dać ci radę? Radę, z którą zrobisz to, co tylko zechcesz. Albo ją wykorzystasz,
albo i nie. Albo ją komuś przekażesz, albo i nie. To już twoja sprawa co z nią zrobisz.
Chcesz? Pewnie, że chcesz! A
jakżeby inaczej? Już zacząłeś czytać ten tekst, więc nie szukaj wymówek.
Zacznijmy od Facebooka! Ja tak samo jak
ty korzystam z niego non stop, prawie dwadzieścia godzin na dobę, ale raz na
jakiś czas, żeby całkowicie nie popaść w jego szalone szpony, muszę coś ze sobą
zrobić.
Bo skoro wszyscy siedzimy w domu i w internetach,
nie zaszkodzi na pewno wyjść z niego choćby na pół godziny, żeby poczuć świeże,
rześkie jak jutrzenka powietrze, które przecież ciągle wzywa nas do siebie
śpiewem ptaków.
Może warto podnieść cztery litery sprzed
komputera, kiedy zaboli cię dupa? Może warto wyjść na świeże powietrze, aby
odetchnąć pełną piersią, aby poczuć się lepiej?
Moją
receptą na odpoczynek od wszelkiego rodzaju technologii, tych elektronicznych,
jest plac zabaw dla dzieci. Tak, dobrze słyszysz! Mówię o tym samym placu
zabaw, który stoi sobie samotnie niedaleko twojego domu i czeka tylko, aż tam
pójdziesz i rzucisz się na najbliższą huśtawkę.
Uwierz mi, że taki plac jest na
wyciągnięcie twojej ręki. Takie rzeczy są teraz niemal wszędzie. W każdym
mieście, miasteczku i w każdej wsi, i – co najlepsze – zawsze stoją sobie
niedaleko twojego domu i czekają, abyś je odkrył.
A
czy dorośli z tego dobrodziejstwa mogą korzystać? Oczywiście, że mogą. Bo
przecież plac zabaw jest, jak sama nazwa wskazuje, do zabaw, i nie musisz być
dzieckiem, aby na nim się trochę pobawić.
Mam dla ciebie, drogi czytelniku,
propozycję nie do odrzucenia. Potem mi podziękujesz! Po przeczytaniu tego wpisu
włóż wygodne buty, wyjdź na zewnątrz i biegnij przed siebie (najlepiej na
waleta, czyli na golasa) niczym Forest Gump, aż do chwili, kiedy twoim oczom
ukaże się kolorowy i piękny plac zabaw. Odpierdol na nim coś szalonego. Nikt
się nie będzie śmiał, a nawet jeśli, to co z tego? Miej to w dupie! Czym się tutaj
przejmować? Trzeba być dzisiaj szaleńcem, aby wytrwać w tym szalonym świecie.
Usiądź na huśtawce, wejdź do domku z drewna, po wspinaj się na linach. Skacz,
śmiej się, biegaj i znowu skacz. Jednym słowem: zaczerpnij duży haust powietrza i, kurwa, zresetuj
mózg. Weź na taki plac przyjaciela. Bawcie się na nim razem jak małe dzieciaki.
Poczujcie wolność płynącą z radości i śmiejcie się do siebie pełną gębą.
Wytchnij od komputera, od Facebooka i Instagrama.
Na te pół godziny telefon zostaw w domu, bo nie będzie ci potrzebny, gdy
zaczniesz odwalać figury geometryczne w takim zajebistym miejscu.
Bo czasem trzeba coś odjebać na placu zabaw
dla dzieci, aby poczuć się szczęśliwym dorosłym. Oto moja rada. Żyj!!!
Jestem fotografem , uwielbiam fotografować świat, więc chodzę ciągle na dwór i szukam inspiracji do zdjęć.
OdpowiedzUsuńUważam , że nawet spacer do śmietnika to już jakieś krok do przodu.
skucinska.pl
Każde wyjście z domu to dobra sprawa :) Nawet śmietnik. Też fotografuję. Uwielbiam łapać chwile :)
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam place zabaw. Mój chlopak patrzy na mnie z politowaniem kiedy nie mogę żadnego ominąć na wycieczce. No ale w koncu od tego są :D co prawda nago tam nie pobiegnę, bo mi spadnie opinia dobrego pedagoga :P jednak dzieci gorszyc nie chcę i zalecam przynajmniej majteczki ubrać. Przynajmniej unikniemy odparzeń na nagrzanej słońcem zjeżdżalni ;p
OdpowiedzUsuńKażde z nas nieważne w jakim jest wieku ma w sobie cząstkę dziecka.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale gdzieś po drodze magia dzieciństwa uleciała. No, ale tak to już jest kiedy się starzejemy :)
UsuńMają coś w sobie takie place, coś takiego, że mnie przyciągają do siebie :)
OdpowiedzUsuń