I tak oto po kilku miesiącach zastoju na
blogu, zdałoby się w końcu coś wrzucić. Może nie jakiś mega długi tekst, bo to
nie oto chodzi, ale dobrze byłoby wrzucić w sumie cokolwiek. I tak mnie właśnie
naszło przy tej pięknej pogodzie.
Na
wstępie chciałem Was bardzo mocno przeprosić za to, że od dawana nic nie publikowałem. Niestety, ale ostatnie miesiące nie
były dobre dla mojego bloga. Po prostu, jakoś tak kurde bele, weny nie było do
tworzenia na Kudłate Myśli. Nie mogłem się zmobilizować, żeby coś dla Was
napisać, co nie oznacza wcale, że nie pisałem w ogóle. Pisałem, pisałem, ale
opowiadania, oraz całkiem inne teksty. Dopisywałem też kilka zdań do mojej
nowej sztuki, która nosi tytuł Odgrzewany Kotlet. Sztukę napisałem dla fajnej
ekipy młodych aktorów z Kęt, na ich życzenie, i być może po tym wszystkim co
się teraz dzieje, wystawimy ją wspólnymi siłami na jesień w Kętach. Jednak ja nie o tym,
nie o tym. Całkiem co innego chodzi mi po głowie.
Tak
sobie teraz siedzę w ogródku, i cieszę się z tego, że mam w ogóle taką
możliwość. W końcu mieszkam na wsi, a nie w wielkim mieście, więc korzystam. Pisałem
przed kilkoma chwilami kolejne opowiadanie, i w sumie stwierdziłem, że dzisiaj jest
dobra okazja, aby sklecić coś na bloga. Będzie krótko, bardzo krótko, tym razem
to nie tasiemiec, a tylko, albo aż tylko, życzenia.
Bo w sumie jedno tylko chciałem wam
powiedzieć. Wesołego Alleluja i mokrego Śmigusa Dyngusa. Co by was rodzina trochę
jutro wodą pokropiła w te jakże dziwne święta.
Ale
wiecie co? Są one przynajmniej w tym roku tak mocno rodzinne i to bardziej niż
kiedykolwiek, jeśli wiecie o co mi chodzi.
Przynajmniej mamy fajna pogodę, czyli
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W sumie to pogoda, jak nigdy na
Wielkanoc.
Tyle
ode mnie na dzisiaj w tym wpisie. Trzymajcie się ciepło i jeszcze raz wszystkiego
dobrego, a przede wszystkim zdrowia miśki kolorowe.
Pozdrawiam serdecznie z mojego ogródka w
Nowej Wsi. Bo tak sobie siedzę przed domem i pisze dzisiaj, i oczywiście do całości nie mogło braknąć kawy, którą widzicie na zdjęciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz