poniedziałek, 2 września 2019

MROCZNE OPOWIADANIE - LALECZKA






            – John!? – krzyknęła kobieta bardzo głośno.
– Tak, mamo? – odkrzyknął z góry chłopak. – Co jest?
– Przyszła do ciebie jakaś paczka. Kurier ci ją przywiózł. Chodź tutaj!
Kobieta nie kryła złości, lecz szybko pokwitowała odbiór w drzwiach. Kurier zmył się od razu. Dostarczyć, oddać i spadać. Najlepiej zrobić to jak najszybciej, żeby odbiorca nie zdążył odpakować i sprawdzić, czy paczka jest cała.
         John zszedł na dół po krótkiej chwili.  
– O, jest moja nowa klawiatura – ucieszył się chłopak.
– Zamówiłeś klawiaturę? Przecież niedawno kupiłam ci nową. Była droga. Nawet bardzo.
– No tak…– zająkał się chłopak.  
– Więc co się z nią stało?
– No bo wiesz, mamo… – zawahał się. Oczy miał zimne i mętne.
– No mów… – ponagliła kobieta – Co się stało z tamtą klawiaturą? Dałam za nią kupę szmalu. Naprawdę.
– No bo widzisz… graliśmy z chłopakami w Counter Strike’a. O grubą kasę.
– O kasę? Ty sobie ze mnie jaja robisz?
                  John przewrócił oczami i westchnął przeciągle.  
– No, o kasę. Z kumplami. Wygrana drużyna mogła nieźle zarobić…
– No dobra. Graliście o kasę i co?
– No tak, graliśmy o kasę.Kobieto, co do ciebie nie dociera?
–  Tylko nie tym tonem John.  Jestem twoją matką! Trochę szacunku, gówniarzu…
– No sorry. Dasz mi paczkę? – uniósł brwi w nadziei.
– Za chwilę. Najpierw to chciała bym się dowiedzieć co z tamtą klawiaturą?
– No, kurde, graliśmy o kasę…
– I?
– No i przegraliśmy. – chłopak spuścił oczy.
– I? – Uniosła brwi. – Co się stało z klawiaturą za prawie trzy stówy?
– No i w nerwach to ją w sumie rozwaliłem. . Biłem po niej pięściami… Wkurzyłem  się, bo przegrałem sto złotych i musiałem oddać tym gnojkom, którzy wygrali.
– Rany… – sapnęła mama Johna –To już trzecia w tym roku. Hamuj się, młody człowieku, bo następnym razem nie dostaniesz kieszonkowego…
– O nie… Nie mogłabyś mi tego zrobić. Co to, to nie.
– A i owszem, mogę ci przykręcić kurek,, i nie będziesz miał kasy na żadne głupie zakłady. Lepiej, żeby to była ostatnia klawiatura, bo gorzko tego pożałujesz.
– To jest groźba?
– Tak.
– Ale z ciebie suka…
– Cały czas cię słyszę. Nie mów tak do mnie.
– Dobra.
– No to masz. – Wręczyła mu paczkę.
         Chłopak wziął sprzęt i szybko pobiegł na górę, aby od razu podłączyć klawiaturę do komputera stacjonarnego. Usiadł przed komputerem i zaczął pisać.


         Drogi Pamiętniczku. To znowu ja, John. W końcu mam nową klawiaturę, ale nie na wiele mi się ona przyda. Laleczka ma już plan. Stara jak zwykle trochę sapała, kiedy kurier z nią wpadł do naszego domu. Zawsze tak zrzędzi. Co za sucz.  
 Klawiatura wygląda super i sprawia, że czuję się jak gamingowy bóg.Nikt mi już nie podskoczy w Counter Strike’a. Rozwalę  wszystkich po kolei. Rozwalę i już.  Chyba że dzisiaj zrobię to, co mi każe laleczka, a ona ma plan i to całkiem niezły.
Kocham moją laleczkę, która mówi do mnie od jakiegoś czasu. Skumplowałem się z nią. Jest bardzo fajna i zrobię wszystko, co mi każe. Wskoczyłbym za nią w ogień. Nikt mnie nigdy tak nie rozumiał jak ona. Jest ze mną cały czas. Rozmawiamy codziennie. Zamknięci jesteśmy w moim pokoju
i gadamy do rana. Niemal przez cała noc. Laleczko, kocham cię. Jesteś całym moim światem.
Cholera! Dlaczego literka B jest tak daleko od mojego palca wskazującego, którym nie mogę za bardzo do niej dostać?
         Ciężko mi się ją pisze, bo muszę dopiero wyczuć te klawisze.
Ja jeszcze nie idę spać, bo laleczka ma dla mnie zadanie. Wczoraj już coś napomknęła. Za chwilę może być bardzo ciekawie w naszym domu. Dobranoc, Pamiętniczku. Muszę z nią pogadać. Wzywa mnie do siebie. Szepce do ucha i mówi, że mam zabrać nóż z biurka.  




         – No – rzucił do siebie chłopak – test nowej klawiatury zaliczony pomyślnie.
– Teraz możesz iść spokojnie na dół do kuchni – przemówiła nagle laleczka wyrwana jakby z letargu. Siedziała na łóżku i patrzyła stalowymi oczyma na Johna.   
– Tak, masz rację. Muszę tam iść laleczko. Nie ma wyjścia.  
– Wiesz, co masz zrobić? – uśmiechnęła się laleczka. Oczy dalej miała puste i zimne jak trup.
– Tak. – odrzekł chłopak – Mam nożem zadźgać swoją matkę. A potem –zaśmiał się szyderczo – a potem podetnę sobie żyły. Ha ha ha ha, Będzie dwa w jednym. Normalnie  dwa w jednym.
– Dokładnie, mój miły chłopczyku – odezwała się laleczka cienkim  głosikiem.
         Chłopak wypiął klawiaturę z komputera i rozwalił ją, uderzając o ścianę. Łup, łup, łup, łup!
– Ej, co tam się dzieje na górze? – dobiegło z dołu. – Co to za hałasy, John?
– Nic, nic, mamo. To tylko test klawiatury – odkrzyknął chłopak. – Nie przejmuj się tym. – A po cichu dodał: – Zaraz i tak umrzesz,  suko. Zaraz cię załatwię  i nawet o tym nie wiesz. Nawet nie zipniesz, kiedy wpakuję ci nóż w gardło, a potem w serce i bebechy. Dźgnę cię tyle razy, ile tylko się da. To będzie czyta przyjemność.
– A potem ja wypiję tę krew – zaśmiała się laleczka szyderczo.   
         Łup, łup, łup, łup! Klawiatura poszła w drzazgi.
– I co teraz robimy, laleczko? – rzucił John.  
– Zabij swoją starą, ot co. Czekaliśmy na to całe lato. Do tego cię przygotowałam – odparła laleczka. – A potem podetnij sobie żyły. Musi być pełno krwi.
         Chłopak wyciągnął ze swojego biurka wielki kuchenny nóż, który ukrył tam kilka tygodni wcześniej. Leżał tam od dawna i czekał tylko na okazję. Chłopiec poszedł z nim na dół. Trzymał go mocno i pewnie.
Laleczka uśmiechnęła się do siebie. Plan działał jak za każdym razem, kiedy kogoś opętała.
– Będę teraz musiała znaleźć nowego właściciela – powiedziała ze smutkiem. – Lubiłam tego chłopaka. – Z jej oczu ziała czarna pustka. Z dołu dobiegł krzyk kobiety. Laleczka zaczęła się śmiać. To był śmiech straszny i zimny jak lód…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń